Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 6 lutego 2014

Spotkanie po kilku latach i... temat wyboru szkoły

Niedawno spotkałam się z znajomą. Chodziłyśmy razem do gimnazjum. Jako, że pewien już dłuższy czas nie widziałyśmy się, a akurat byłam w rodzinnym mieście umuwiłyśmy się u niej w domu na pogaduchy.
 Zaczęłyśmy wspominac naszą dawną klasę oraz to jak potoczyły się nasze dalsze losy.
Ja wybrałam liceum, a K. poszła do zawodowej.
Miasto nie największe, ale i nie takie znowu małe.
Gdy poszłam do LO na początku byłam zachwycona. Niech was to nie zmyli bo tylko i wyłącznie na początku. Każdy dla każdego miły, nikt sobie nie dokuczał, nie ubliżał itd. Ale z czasem końca września zaczęły tworzyc się klasowe grupki. Grupki jak to wiadome za innymi nie przepadały i tak oto zaczęło do chodzic do klasowych konfliktów. Nie tyle co klasowych a szkolnych. Wiadome, że te co wówczas się stroiły i piękniły trzymały z resztą szkolnej elity i tak o to dokuczano innym. O co? A o to, że niemodnie ubrana, że nie ma najnowszego modelu telefonu i o inne pierdoły. Nauczyciele zdawali się problemu nie widziec no bo gdyby nie szkolne elity to ich rodzice nie płaciliby to na komitety i inne tym podobne. Gdy Ci mieli z górki my (uważana przez nich i przez nauczycieli za gorszą resztę) byliśmy na każdej lekcji tępieni.
Tak było w LO i chyba w niektórych tak pozostanie choc może już nie tak bardzo nasilone.
Gdy ja K. opowiedziałam to Ona przystąpiła do tego jak było w zwykłej zawodowej (wówczas uważanej za najgorszą "no bo to tylko zawodowa"). K. wybrała zawodową w charakterze sprzedawcy. Szkoła niewielka, ale każdy się z większością znał. Nie było klasowych i szkolnych grupek, nauczyciele wymagali, ale byli pomocni  i tłumaczyli jeśli ktoś czegoś nie rozumiał. Mimo, że tylko 2 lata szkoły to Nauczono ich tam więcej niż w tym całym LO... Gdy oni chodzili na praktyki my siedzieliśmy w klasie i pisaliśmy wypracowanie na dokładnie 500 słów. Oni uczyli się w praktyce tego co będzie im potrzebne,  a my tego co na pewno nie przydałoby się nikomu.Gdy my robiliśmy niezliczoną ilośc testów maturalnych, tam był egzamin zawodowy i doświadczenie. Mimo braku matury w zawodowej to tam nauczą więcej niż w LO. Gdy my po zdanych maturach będziemy wybierac się na studia po których obecnie nie ma dla nas pracy oni pracują bo mają DOŚWIADCZENIE ZAWODOWE i STAŻ którego nam brak. I tak o to nam wyszło podsumowanie:

  • Jeśli chcesz użerac się z nauczycielami i innymi osobami o to, że nie jesteś modnie ubrana itp. wybierasz LO
  • Jeśli chcesz prawdziwą szkołę przetrwania to technikum
  • Jeśli chcesz nauczyc się praktyki to zawodowa

Ruth ;**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz